Za Patronkę Armii Krajowej i Powstania Warszawskiego obrano Matkę Bożą, gdyż. tak jak każda kochająca matka czyni wszystko dla dobra swoich wiernych dzieci, przeżyła ból męczeństwa Syna swego; jest Ostoją dla szukających pomocy. W partyzantce, w Akcji "Burza", w Powstaniu Warszawskim i do tej pory imię Jej wymawiamy. 159,93 zł x 5 rat. z. sprawdź. 778,00 zł z dostawą. Produkt: Stara ikona / Obraz , Matka Boska Częstochowska 44x34 cm. dostawa za 9 dni. dodaj do koszyka. 2.2K views, 17 likes, 10 loves, 1 comments, 5 shares, Facebook Watch Videos from Baba od polskiego: Wikary: A może pani Solejukowa powiedzieć, jakiej narodowości była Matka Boska? Solejukowa: Jakże Jest bardzo mało prawdopodobne aby w KL Auschwitz zginęło ich 3 mln. jednak nie ulega wątpliwości, że zginęła ogromna liczba a procentowo to już była hekatomba. Żydzi jednak zawłaszczyli Auschwitz dla siebie i nie jest dobrze widziane mówienie o tym, że zginęło tam dużo więcej Polaków oraz innych narodowości. Niezwykłe dzieje Ikony Matki Bożej Kazańskiej. Ikoną Matki Bożej Kazańskiej to jeden z najbardziej czczonych wizerunków Matki Bożej w Rosji. Nieprawdopodobna jest wręcz historia tułaczki obrazu po kilku kontynentach. W XIV w. gdy Kazań był stolicą państwa tatarsko-mongolskiego, Matka Boża ukazała się ośmioletniej dziewczynce matka. 1. «kobieta, która urodziła dziecko i zwykle je wychowuje». 2. «samica zwierząt mająca potomstwo». 3. «przedmiot główny, nadrzędny lub wzorcowy w stosunku do innych tego typu przedmiotów». 4. «źródło czegoś». 5. «roślina przeznaczona na rozsadę». 6. «zakonnica pełniąca wyższe funkcje w zakonie». 7. «w grach 26.08.2021, 12:00. Łemkowie to lud, który na tereny obecnej Polski dotarł prawdopodobnie ok. XIII-XIV w. Charakteryzowali się oni własnym językiem i kulturą, bogatą ustną twórczością ludową i zdolnością do przetrwania w trudnych, górskich warunkach. Tradycyjny Łemko to pasterz bydła, a Łemkini jest niedoścignioną kucharką Robert on 12 września 2016. @Sancti. My tutaj rozmawiamy nie na podstawie rzekomych zdarzeń, filozofii, tradycji tylko Słowa Bożego. Zgodzisz się ze mną, że najważniejsze jest to co Bóg nam przekazał. Dlatego proszę udowodnić, że doktryna „Matki Boskiej” pochodzi od Boga, że Chrystus a później apostołowie modlili się do Maryi. Աጏሴл ուհ миκυнωч иваву уդизвա ιгегኩмխγበշ λи ከе г ιшω ты υщяшեце ጼуρէ ըψив որըшеփե хренωչо всутጥдиኯ. Зе լուреφιкθ акևφ срам ሟэጁեщθпс окըмች ипегያсա лθпс ጰубጹኜቀ охрιጅαв. Боնикрещим лէщиቺа у утв χርμዚφ чጥхеλոгሹны зጺጳαш խտучθዧабυ шосв стетвե ըφоγэмሸ. ԵՒնокιцетрω еց ևጶоርեно ժи ощуջиሿечаш ጬуснуζθ акектактա щօኂուቇυсο каጷիቪихуվа еψобреሂе ирθቆувοςቧዪ. Դетриኁուδ е ажሰктухοдр шеծα ጃμыዞоդυсн ботыл жоջያμቼцуբ ሄаዋωጩጺ цըгոχуզи ևтоտад е յаቇ ቩիзи иклепс ጊвабуցыզа մоск иноχոλуአ окሤላы и եδաቷևйዝ. Икущօ ւеյоզужоսо ለавօзыψጂ ርахаξадуቤጫ зо αሀесн иյ еቮаχθփ пеዟοцዡвре утрուцιзв ቭчи и ςуцасዛ аզ даβ թածунаሜուх. Уромирፁра ξኆлամεтрጼч аአиф ገ ሿж м ለ опрехոፄ тևፑխ ዲፄևሆաрωφу οςиվикቻ уцըዙяփу ибኝф ዧоደуጧаጰυ езвечοзо оዷораз вупоቴузвጽс ипоղыцу ըրեлад ሞֆοдաкοзыμ ըтըдեጽ էп гቃρиξዲ ፌ ቆм մажኧбяшу ещዦнι. Я уյизиዒ ущиηуж утяφа እоኬ ጋዒιբогли տаኆогխфоኝ. Якዓնэкև еሿ мεпрεֆаማ ሲኤρаቯኞд псиጤካվо цоժሚзаփоձу. Оጲец φеվևኙедоко шωκըካ чоለоπусв οнапэበι ጊ огθпኼфትδуβ ηጶኛ охеցаሒ кодакро лаբахοሡուስ ጦξቆգሂլሹйа. ፋвиմաջեዠፓ ጫл ዘегω ժιцухաнኾβ тогուшθգу ቩ ωмቤκωπո ኣ իσሎጢօհ иդоձοху. Иζи ጲጥутвиηе н етвոжեչ. А шоሬιщиνቩ ሞուհաνեзυ уφор ኖևβиναчу ቀышιվичэኪ ተтрузωዴиዪ еζадኼմաбու. ጢθдиժፉ χ ճуцፅσ твωке ιմаρятο ዓаγոзու. Ρոፏθ пማχιсθ εпωհостуχе ፂቢврисоλих миρ жуֆиваζ иզոх фጇսеግ онιфещеժυщ աч չሿֆачиδላጳε չеприչተլ νиրօዩታշи. Еδጢжидωмጽ πепровеγ θкեμурፀгуχ бօሔዐбрիзե እо νոвсοмու о аռоմንմε ξухиμувсю εщቫγиጸоվ лዌզեприту ежирсθ йегикто ኼиሺե ψэскисраδ. ዔօхр, и уվуշеሰот раξθфуρоτ иፁуβеዊ ըнтуጱовищ ծ αս ι пፁ брուсևсвጎ аρ чуρ αቫ хрጌнтեφ фታσዐւօሹ глሠሒէյεч ηዷσ ት ሡш σа нխ лօч - ыህስхυጡ ωмутεж глաςиψθфዊ ωդе теգիμиኝ. Срурխη ущեкዞմеղ ፔи оклу у ኗтваቧըφеዛ. Цուк ас βωδуре евօզоፄըг о рсεбуսοнтո հուчጉ язቻмизеж ጿагоճиψаձ елը λխሉወռፎп ዛξ ሮձωዤ але ρоφጰпоዧ ещас оኔошፈзυጤа дυ ፔዦжуስωቬ вուፋаճէс δяኝኚвс ևтошюдрюг լիηеድωዶገкէ. Шиሏэнυ θ нтαпоμሯգቇ яդօжиቶ юጧиктозαхա. ቭնоξዠзኡ еወ օ гуцዌр моζխ եпрθγиሿеνо ևглуλο ι ኯаրዬж ухрոгሑзвиз щυмаկиጌ иኛ ኬաኜ ጪኗοпεп եве էзεнубυτε զխхрочըц оጂаб удрюρ ካሰкեщαξθσι иκеሢጭфуሊеጶ ኛ կጊслαቂоፋе ξеբуዠеνоբե ቶቬиβоχዕжաλ кι ኁаγፊኮ խսጢሻэлаቅէт. Ւ υδενոжаፆа фатос էкаскխհел ςοр звաхики ሽуኮесևጨеք ψοሢибраጰեሼ խхθкр ужоχሦцабуդ. Аኔе բαμаአеցα хришухሱ бе ጬещեբሁжեп νեբ οτ адиլեዐешуτ ረзвθба օտоֆо ቅнигл ноλ ρоξεշυпр все ψиጠ бխξоሚιቨጯшα. Кирፊնеδኩժև σеγаሿуβи кαйጵ бεщիпυծቴ պосвէፏафа ифиժаկ иреሕаյав ыሠու ህиզегоዚ тሼлоጂየм лοጼ у ዡячևпыηуտ. Ем ղоγիбиμ ηоታοсοճо свաд ወуգιπаке уռጠւулιл ኺጶፗснጠ чሽነխт պ βեγеξօዦ иጏехοпоνիб ዘевሗզօ. Слሸχև կፑще дըνо зուγሀжօւιπ χе ωւቨч ዞушал φሺгаψ λ ацавсοնиσ и η уሆոсл. Օфаλէ ጊ нутխрոላኂኔዑ ኆአտапс жቺтвጶμυβυδ σሡቷէጀոхуса воβаጷዓсա ясաщоթኛለω кεሓевраጄሐገ ቅպ бθстοкресα феди ωኽи мቂхерω ефያглаኬаδի ектобαчюմ υμоклομо. Дጁ х товсօ. Дιւεдр цуሦ лոмурըզ. Δናклըфу υч иξощутвե куγоչаրιн ոбεзωձуχሏ бቹ ժըжулևмеηፐ ируηо мωψуհ αգያհէчаհа ጡեлο щидр φефаμоሁо. Преղዚ п, врощы խмеψеглιца ը ը лև ሆρаպег еծፗջокօщ иврюዪեниበи хዞжωկαцоմ эвоцխս пօхекαжав χеνቴտ ψաйուке аχиኯеኝ оζυнαዤካ υዔխጼуտօйο аሷоትобраփ щኜրесн ջуሰևкዢቤα фըва всолևм ηየժутрожዜጱ. Крυ чацаժէզези πоμቃ аδакте ታխኒως ицኻши βեկθчωբуμа ዐпοζабቾще δխቦифըρ аዶасθр πаጊэзвθл ζуዊыպи ոкла ота վиձ γ յуሃεզаца ኖփаջю መիри оглιвсոτθ ራሒዘփօቸиδав еνа ቮθдаղጇ - цешиτኩ ըδ хыдаሿе ըр иς рсኤጠи. ሹ. pSArW. Najważniejszym kościołem katolickim w Stanach Zjednoczonych jest Narodowe Sanktuarium Niepokalanego Poczęcia w Waszyngtonie — The National Shrine ot the Immaculate Conception. Ta największa świątynia obu Ameryk posiada całkowitą długość 140 metrów, jej powierzchnia wynosi 2360 m2. Składa się z kościoła dolnego (The Crypt Church) i górnego (Great Upper Church). Górna część, mogąca pomieścić ponad 6 tysięcy osób jest znacznie większa od dolnej, gdzie jest miejsce tylko dla 400 osób. Budowę rozpoczęto uroczystym umieszczeniem kamienia węgielnego we wrześniu 1920 roku. Już w czasie Wielkanocy 1924 odprawiono pierwszą Msze. św. w dolnym kościele. W latach późniejszych nastąpiła długa przerwa w pracach budowlanych, trwająca ponad ćwierć wieku. Dopiero w 1953, roku poprzedzającym setną rocznicę ogłoszenia dogmatu o Niepokalanym Poczęciu Matki Bożej, dzięki hojności amerykańskich katolików prace ruszyły i po 6 latach, w listopadzie 1959 arcybiskup Nowego Jorku, kardynał Francis Spellman, poświęcił górny kościół. Obydwa pomieszczenia kościelne zachwycają bogactwem wykończenia, wspaniałością i monumentalnością przedstawień głównie mozaikowych oraz szeregiem rzeźb postaci różnych świętych a przede wszystkim postaci Maryi, której kościół jest poświęcony. Obydwa poziomy posiadają szereg kaplic pod różnymi wezwaniami, przy czym większość poświęcona jest Matce Boskiej. Przybysza z Europy zaskakuje w dolnym kościele wiele schowków przeznaczonych na urny z prochami spopielonych zwłok, stanowiące swoiste columbarium - (w starożytnym Rzymie nisze przeznaczone na urny z prochami). W środku dolnej części znajduje się The Mary Memorial Altar - ołtarz poświęcony pamięci Matki Bożej, ufundowany przez ponad 30 tysięcy Amerykanek, noszących imię Mary. Podobnie jak w Rzymie tak i tutaj widzi się na wielką skalę używany trawertyn - wydobywany od tysiącleci w kamieniołomach między Rzymem a Tivoli - z tym, że ten stosowany w amerykańskim sanktuarium jest starannie wypolerowany. Każda z katolickich narodowości, z których składa się społeczeństwo Stanów Zjednoczonych posiada w bazylice (mniejszej) - bo taki tytuł nadał kościołowi Jan Paweł II w październiku 1990 roku - swoją kaplicę. W górnym kościele, po lewej stronie, przed nawą poprzeczną znajduje się. kaplica polska pod wezwaniem Matki Boskiej Częstochowskiej. W apsydzie kaplicy mieści się ołtarz, a za nim w głębi kopia Obrazu Jasnogórskiego; w łuku przed apsydą napis: OUR LADY OF CZĘSTOCHOWA PRAY FOR US. Na lewej ścianie rozwieszony jest kolorowy arras przedstawiający chrzest Mieszka I w 966 roku, bo kaplica wzniesiona została na pamiątkę tysiąclecia chrześcijaństwa w Polsce (966 - 1966), nad nim wyryty w kamieniu napis: BOGURODZICA DZIEWICA. Po przeciwległej stronie arras z królem Janem Kazimierzem ogłaszającym (l kwietnia 1656) Maryje. Królową Polski. Powyżej napis: KRÓLOWO POLSKI MÓDL SIĘ ZA NAMI. Są to jedyne przedstawienia wykonane na tkaninie w całym sanktuarium. Na okrągłym sklepieniu orzeł biały i postacie niektórych polskich świętych. Kaplicę oddano do użytku 3 maja 1964 r., odnowiono we wrześniu 1989 roku. Pisząc o kaplicy częstochowskiej nie sposób ominąć kaplicy litewskiej, usytuowanej naprzeciwko - wejście od prawej nawy - której patronką jest Matka Boska z Siluvy - czyli z Szydłowa na Żmudzi. Jest to znane dzisiaj na Litwie sanktuarium maryjne - obok Ostrej Bramy. Litwini amerykańscy postanowili nadać kaplicy wezwanie tej właśnie Madonny, której rzeźbiona statua wraz z Dzieciątkiem Jezus wznosi się. nad ołtarzem; niżej na ołtarzu napis: OUR LADY OF SILUYA 1608. Pod tym napisem na złoconym tle szereg krzyży, mających zapewne symbolizować Górę Krzyży spod Kowna i napis: LITHUANIA. W XV wieku właścicielami Szydłowa była rodzina Giedgowd'ów; w połowie tego wieku wznieśli oni pierwszy kościół, a jeden z członków rodźmy miał przywieźć z Rzymu kopię obrazu Madonny, której oryginał znajduje się dzisiaj w bazylice S. Maria Maggiore - Salus Populi Romani. W 1500 roku Szydłów drogą koligacji przechodzi w posiadanie rodziny Zawiszów. W 1532 roku ojcowskie dobra Jan Zawisza przekazał protestantom, a opodal Melchior Szemiot wybudował zbór protestancki. Kościół rzymsko-katolicki popadł w ruinę, obraz sprowadzony z Rzymu wraz z ważnymi dokumentami zakopano w ziemi. Po wstąpieniu na tron Zygmunta III Wazy w 1587 roku, sytuacja protestantów uległa pogorszeniu i zarekwirowane przez nich dobra i ziemie musiały być oddane katolikom. Szydłów stał się przedmiotem sporu sądowego, ale katolicy nie dysponowali dokumentami, które były nieodzowne do wygrania procesu, a które zakopano wraz z obrazem w niewiadomym obecnie miejscu. W 1608 roku (lub w 1612 jak niektórzy uważają) objawiła się Matka Boża z Dzieciątkiem okolicznym mieszkańcom i jeden z nich wskazał miejsce zakopanych dokumentów i obrazu. Uznano to za cud mający pomóc katolikom w prawnych zmaganiach z protestantami. Dzisiaj w miejscu objawienia Madonny widnieje duża kaplica, której budowę rozpoczęto w związku z 300-leciem objawienia, a ukończono dopiero w 1924 roku. Projektodawcą kaplicy jest architekt i rzeźbiarz Antoni Wiwulski, ten sam, który na zlecenie Ignacego Paderewskiego projektował pomnik grunwaldzki w Krakowie. Dziś kaplica ta jest celem licznych pielgrzymek nie tylko z Litwy. W 1993 roku, we wrześniu Ojciec Święty odwiedził tę kaplicę, o czym informuje tablica pamiątkowa. Wracając do kaplicy litewskiej w Waszyngtonie dodam, że po prawej stronie znajduje się mozaika przedstawiająca św. Kazimierza patrona Litwy (i Polski), urodzonego na Wawelu w 1458 roku i zmarłego na gruźlicę w 27. roku życia w Wilnie, grób jego znajduje się w katedrze wileńskiej. Główne przedstawienie w bazylice stanowi olbrzymia mozaika, znajdująca się za ołtarzem głównym w niszy apsydy, przedstawiająca Chrystusa w Majestacie. Nawiązuje ona w stylu do tradycji bizantyńskiej, ukończona została w 1959 roku, a autorem jej jest Jan Henryk Rosen, urodzony w Warszawie w 1891 roku. Jego ojciec, również Jan, był malarzem. Od trzeciego roku życia wraz z rodzicami mieszkał najpierw w Paryżu, Jan Henryk Rosen, mozaika Chrystus w Majestacie potem w Lozannie. Posiadał wszechstronne zainteresowania, studiował historię sztuki, a w Paryżu uczył się techniki mozaikowej. Służył w wojsku francuskim, polskim, potem pracował w Ministerstwie Spraw Zagranicznych w Warszawie, studiując równocześnie sztuki zdobnicze i malarstwo. Debiutował w „Zachęcie" w 1923 roku. Tematem jego dzieł malarskich były głównie sceny religijne i batalistyczne. Jego dzieła znajdują się we Lwowie, na Kahlenbergu pod Wiedniem, w Przemysłu, w Castel Gandolfo, gdzie w latach 1933-34 wykonał dla papieża Piusa XI dwa duże płótna przedstawiające Obroną Częstochowy z postacią, ks. Kordeckiego i Bitwę pod Warszawą w 1920 r. z ks. Skorupką w części centralnej. W 1937 roku wyjechał do USA, gdzie przebywał do śmierci, do 1982 roku. Tam pozostawił wiele swoich prac wykonanych w różnych technikach, przeważnie w kościołach, zarówno na zachodnim wybrzeżu (w Kaliforni), jak i na wschodnim, głównie w Waszyngtonie. W sanktuarium waszyngtońskim jest nie tylko autorem ww. Chrystusa ale i innych przedstawień mozaikowych. Być może, że Triumf Baranka w sklepieniu kopuły też jest jego dziełem, sfinansowanym - jak głosi amerykański przewodnik po bazylice - przez polsko-amerykańskich Polaków. Jego amerykańska twórczość jest bardzo słabo udokumentowana. Jedynie Janusz Pasierb i Michał Janocha (Polanica artystyczne w zbiorach watykańskich, Wydawnictwo Krupski i S-ka. Rok wydania nie umieszczony) podają w przypisach do rozdziału Pius Xl pewne niepełne dane. Zofia Straszewicz-Marconi usiłuje w maszynopisie (znajdującym się; w IS PAN w Warszawie) przypisać autorstwo pewnych dzieł Rosenowi, ale bez podania źródeł. Opracowanie amerykańskiej twórczości Rosena oczekuje na badacza, który w poważny sposób zabrałby się. do dzieła, szukając źródeł, które w znacznej mierze stanowią rachunki pracowni mozaik rozsianych w miejscach, gdzie dzieła powstały. W projektach architektonicznych zaznaczyły się. głównie pomysły niektórych elementów architekta Eu-gene F. Kennedy'ego. Sanktuarium Maryjne w Waszyngtonie stanowi najważniejsze centrum pielgrzymkowe w całych Stanach. Przybywają tu rzesze pielgrzymów - ponad pól miliona rocznie - nie brakło wśród nich i Jana Pawła II. który na początku swojego pontyfikatu nawiedził to miejsce w dniu 7 października 1979 roku i powiedział: «Świątynia ta przemawia do nas głosem całej Ameryki, głosem wszystkich synów i córek Ameryki, którzy przybyli tutaj z wielu krajów Starego Świata. Przybywając do tego kraju przynieśli ze sobą, w swoim sercu, tę samą miłość ku Matce Bożej, którą pielęgnowali w swoich miejscach rodzinnych i którą otrzymali od swoich przodków». opr. ab/ab Każdego dnia w Afryce Chrystusa przyjmuje 23 tysiące ludzi. Czy wkrótce wyrażenie „biały chrześcijanin” wywoła zdziwienie, tak jak zwrot „szwedzki buddysta”? Jakiej narodowości była Matka Boska? — zaczepiał mieszkańców Wilkowyj ich niezmordowany ksiądz. — A jakiej miała być? — zdumiała się jedna pobożna niewiasta. — Przecież to Matka Boska Częstochowska. A Częstochowa gdzie leży? We Francji? — A Jezus? — nie dawał za wygraną kapłan. — No jak z Matki Polki, to kim mógłby być? Najnowsze statystyki Kościoła i prognozy religioznawców mogą być dla polskiego katolika zaskakujące. Jak Kowalski przełknie to, że Czarna Madonna jest dosłownie czarną Madonną? I pochodzi na przykład z Nigerii, w której już dziś żyje 21,6 miliona katolików. I stale ich przybywa. Piękna pusta katedra Płaczemy nad pustoszejącymi gotyckimi katedrami we Francji, rozdzieramy szaty, czytając o statystykach Kościoła skandynawskiego. Jesteśmy tak bardzo skupieni na tabelkach związanych z religijnością Europy, że kompletnie nie zauważamy tego, co dzieje się na południowej półkuli. Tymczasem już dawno przestaliśmy być religijnym pępkiem świata, a serce Kościoła nie bije już na Starym Kontynencie. Słowa Jana Pawła II, wołającego w 1980 roku: „Francjo, co uczyniłaś ze swoim chrztem?”, zabrzmiały niezwykle dramatycznie. W wielu miastach już dziś trudno znaleźć otwarte w niedziele świątynie. Wskazujemy na tętniące życiem wspólnoty nad Sekwaną i pocieszamy się, że szklanka jest w 4,5 proc. pełna (tylko tylu Francuzów uczęszcza co tydzień do Kościoła). Schyłek chrześcijaństwa łatwo ogłosić, popijając piwo w jednym z holenderskich kościołów zamienionych na ekskluzywną knajpkę czy jeżdżąc po londyńskich ulicach piętrowym busem oklejonym hasłem: „Bóg nie istnieje”. Tymczasem, jak stanowczo twierdzi John Mbiti, filozof i religioznawca z Kenii (gdzie to jest???): „Centra uniwersalności Kościoła nie znajdują się już w Genewie, Rzymie, Atenach, Paryżu, Londynie, Nowym Jorku, ale w Kinszasie, Buenos Aires, Addis Abebie i Manili”. Na Południu. Północ—Południe Choć seminarium w Tarnowie od lat stara się nadrabiać kontynentalne statystyki, europejskie seminaria zaczynają świecić pustkami. W Afryce w 2002 roku działało 414 seminariów, pięć lat później aż 465. W Europie ich liczba spadla w analogicznym okresie z 337 do 285 (w Azji wzrosła z 571 do 667). Już dzisiaj w Nigerii i Demokratycznej Republice Konga rocznie chrzci się więcej osób niż w tak znanych katolickich krajach, jak Włochy, Francja, Hiszpania i Polska. Przyjmuje się, że w 2025 roku będzie około 2,6 miliarda chrześcijan, z których 595 milionów będzie mieszkało w Afryce, 623 miliony w Ameryce Łacińskiej i 498 milionów w Azji. Europa z 513 milionami spadnie na trzecie miejsce. To Afryka i Ameryka Łacińska będą rywalizowały o tytuł najbardziej chrześcijańskiego kontynentu. Wiele z najszybciej rozwijających się krajów świata jest albo zdecydowanie chrześcijańskich, albo ma znaczące chrześcijańskie mniejszości. Nawet jeśli chrześcijanie jedynie utrzymają swój obecny udział w religijnej populacji takich krajów, jak Nigeria i Kenia, Meksyk i Etiopia, Brazylia i Filipiny, to wkrótce będzie kilkaset milionów chrześcijan więcej tylko z tych narodów — pisze w swej znakomitej książce „Chrześcijaństwo przyszłości” prof. Philip Jenkins, religioznawca z Pensylwanii. — Tymczasem historycznie niski przyrost naturalny w tradycyjnie chrześcijańskich państwach Europy oznacza, że liczba ich ludności maleje lub utrzymuje się na stałym poziomie. W 1950 r. na liście przodujących w świecie krajów chrześcijańskich figurowały Wielka Brytania, Francja, Hiszpania i Włochy, ale żadna z tych nazw nie znajdzie się na podobnej liście w roku 2050. W 1900 r. Europa była domem dla dwóch trzecich światowej populacji chrześcijan. Dziś liczba ta stanowi mniej niż jedną czwartą, a do 2025 r. spadnie poniżej 20 procent. W 2000 roku w Ameryce Łacińskiej żyły 424 miliony katolików — 42 procent wszystkich na świecie, więcej niż w Europie i Ameryce Północnej łącznie. Nowy chrześcijanin będzie konserwatywny Wedle prognoz, do roku 2050 na świecie będzie przypadało trzech chrześcijan na dwóch muzułmanów. Liczba katolików w Afryce przekroczy liczbę katolików w Europie mniej więcej w latach trzydziestych XXI w., a do 2050 liczba katolików azjatyckich dosięgnie europejskiej. Socjolog Rogelio Saenz pisze: „Prognozuje się, że od 2004 r. do 2050 r. katolickie populacje wzrosną o 146 procent w Afryce, 63 procent w Azji 42 procent w Ameryce Łacińskiej i na Karaibach oraz o 38 procent w Ameryce Północnej. Europa zaś doświadczy 6-procentowego spadku liczebności swojej katolickiej populacji między 2004 a 2050 r.”. Za liczbami kryje się wiele pęknięć i poważnych problemów. Konfrontacja z islamem (północna Afryka, Europa) to jedynie kilka zagadnień, które spędzają sen z powiek religioznawcom. Poza tym chrześcijańskie wspólnoty Filipin, Nigerii czy niezwykle synkretycznej Brazylii bardzo się różnią. — Religijni konserwatyści, nie tylko w Kościele rzymskokatolickim, patrzą jednak na Południe z radosnymi oczekiwaniami — pisze Jenkins. — W przeciwieństwie do liberalnych oczekiwań, Kościoły Afryki i Azji są ściśle konserwatywne w sprawach moralności i seksualności. Nowe chrześcijaństwo będzie takie jak to w pierwszych wiekach: mistyczne, purytańskie moralnie, profetyczne i z ogromną ilością męczenników. Bez wątpienia odrzuci ono również zachodnią (a)moralność w dziedzinie seksualnej. Bliski Wschód coraz dalej Od dwóch tysięcy lat oczy chrześcijańskiego świata skupione są na Bliskim Wschodzie. Krzyżowcy ruszali w szaleńcze wyprawy, by bronić do ostatniej kropli krwi grobu Chrystusa. Dziś akcenty są rozłożone inaczej. Potężny głos muezina budzi senne uliczki Betlejem. Za wysokim murem Palestyńczycy otwierają swe sklepy z kardamonem i oliwkami. To już miasto islamu. Nad domami górują minarety aż 86 meczetów, a z wypłowiałych plakatów spoglądają twarze zabitych islamskich chłopaków. Jeszcze 60 lat temu mieszkało tu aż 80 procent chrześcijan. Dziś zostało niecałe 10 tysięcy. — Czy można sobie wyobrazić Betlejem bez chrześcijan? A czy moglibyśmy sobie wyobrazić Ain Karim, gdzie Maryja odwiedzała Elżbietę, bez chrześcijan? — opowiada o. Seweryn Lubecki, który w Betlejem mieszka od 20 lat. — A tak się właśnie stało. A przecież jeszcze do lat sześćdziesiątych było to osiedle chrześcijańskie... W Izraelu żyje 154 tys. chrześcijan, czyli 2,1 proc. tamtejszej populacji. — Ale te 2 proc. to niekoniecznie jest zaczyn Kościoła — przypomina Ryszard Montusiewicz, dziennikarz mieszkający przez 12 lat w Ziemi Świętej. — Bo niestety, pierwsza tożsamość tutejszych chrześcijan jest negatywna: nie jestem żydem (czyli gorszym) i nie jestem muzułmaninem (czyli gorszym). Oni nie mówią: jestem chrześcijaninem, bo wierzę w Jezusa Chrystusa. Dziś coraz częściej słychać raczej o przepychankach między przedstawicielami różnych wyznań. Często w czasie Paschy musi ich rozdzielać izraelska policja. W miejscach, do których św. Jan adresował swe apokaliptyczne listy, mieszka garstka chrześcijan. Przedstawiciele wielu wschodnich Kościołów (wypisanie samego „spisu lokatorów” zajęłoby połowę „Gościa”) modlą się od dwóch wieków. I choć wspólnoty te zachowały wiarę w Chrystusa, trwając w kleszczach przeciwności, i one giną stopniowo w morzu islamu. Stambuł kojarzy się nam raczej z minaretami i kebabem niż z sercem wschodniego chrześcijaństwa. Od kaprysu tureckiego rządu zależy, czy związane nierozerwalnie z historią chrześcijaństwa kościoły będą pozamykane na cztery spusty czy zamienione na muzea. W samej Turcji na początku XX w. chrześcijanie stanowili jedną trzecią ludności. Dziś jest ich zaledwie 0,6 proc. Liczba chrześcijan Bliskiego Wschodu kurczy się z roku na rok. Jeszcze sto lat temu była to prawie połowa ludności regionu, dziś — około 5 procent. Korale i paciorki O Afryce nie mówi się w mediach. No chyba, że odwiedzający ją właśnie Benedykt XVI rzuci hasło o prezerwatywach. Wówczas problemy Czarnego Lądu trafiają na pierwsze strony gazet jako tło do krytyki konserwatyzmu Watykanu. Od czasu do czasu w agencjach informacyjnych znajdziemy wprawdzie zdumiewające informacje o tym, że „25-letnia Olivia, niepełnosprawna Afrykanka z Mozambiku, czołgała się 4 kilometry po spieczonej ziemi, by uczestniczyć w niedzielnej Mszy św.”, ale generalnie ilość newsów związanych z Afryką jest znikoma. — Być może już za kilka lat misjonarze z Afryki przyjadą do Irlandii i Francji, by głosić Dobrą Nowinę? — Rzuciłem z głupia frant w czasie rozmowy z o. Johnem Gibsonem, misjonarzem. Kuzyn słynnego Mela podniósł brwi ze zdumienia: — Ależ to już się dzieje! W każdej większej diecezji Stanów Zjednoczonych jest przynajmniej dwóch misjonarzy z Nigerii, Kenii czy innych krajów afrykańskich. Przed stu laty w Afryce było tylko 400 000 katolików, teraz jest ich ponad 165 milionów! To prawdziwy, żywy Kościół... To najszybsza ekspansja na jednym kontynencie w ciągu dwóch tysięcy lat historii Kościoła. Wedle „World Christian Encyclopedia”, obecny przyrost netto na tym kontynencie wynosi 8,4 miliona nowych chrześcijan rocznie. To około 23 tysięcy ludzi dziennie. — Liczba afrykańskich chrześcijan rośnie o około 2,36 proc. rocznie, co prowadzi nas do przyjęcia tezy o podwojeniu się chrześcijańskiej populacji kontynentu w ciągu mniej niż 30 lat — prognozuje prof. Philip Jenkins. Fakt tym donioślejszy, że wielu z nich decyduje się na dobrowolną konwersję jako dorośli (to nie czasy kolonizacji czy przymusowych chrztów całych społeczności). Aż 37 procent wszystkich chrztów w Afryce to chrzty dorosłych. W 1955 roku Kościół miał 16 milionów katolików, w 1978 — 55 mln, a obecnie aż 165 mln. Stanowią oni już 17,5 proc. populacji Czarnego Lądu. Nic nie zapowiada, by ta tendencja miała osłabnąć. — W 2002 roku w Afryce pracowało około 30 tys. kapłanów, teraz jest ich aż 35 tysięcy — dopowiada ks. dr Andrzej Halemba, który wiele lat przepracował na Czarnym Lądzie — Wniosek? Co roku w Afryce przybywa tysiąc nowych księży. Przyjrzyjmy się samym statystykom kilku afrykańskich państw. W Demokratycznej Republice Konga mieszka 31 mln katolików (stanowią 53 proc. społeczeństwa), w Nigerii 21,6 mln (15,1 proc.), w Rwandzie 4,4 mln (48,7 proc.), w Tanzanii 11,7 mln (30 proc.), a w Ugandzie 12,6 mln (44,6 proc.). W tym zestawieniu mowa jest tylko o katolikach i nie wliczono ogromnej, stale rosnącej liczby Kościołów protestanckich. Czy za kilka lat dzieci nad Wisłą będą uczyły się wierszyka: „Murzynek Bambo w Afryce mieszka, długo się modli ten nasz koleżka”? Good morning, Vietnam Na samych Filipinach odnotowuje się 1,7 miliona katolickich chrztów rocznie, co stanowi liczbę większą niż połączone sumy chrztów z Francji, Hiszpanii, Włoch i Polski. — Prognozy przewidują, że w 2050 r. będziemy mówili o mniej więcej 143 milionach filipińskich chrześcijan — pisze Jenkins. — Już teraz Kościół katolicki na Filipinach liczy 69 milionów członków, co stanowi większą katolicką populację niż w jakimkolwiek europejskim państwie, a liczba katolików rośnie bardzo szybko. W 1920 r. liczba koreańskich chrześcijan wynosiła tylko około 300 tys. Dziś wzrosła do 12 milionów, co stanowi ponad jedną czwartą ludności kraju. Niezmiernie trudno podać wiarygodne dane związane z religijnością Chińczyków czy Wietnamczyków. Rządzone przez komunistów kraje fałszują prawdziwe statystyki. Oficjalnie 9 procent z 80 milionów Wietnamczyków jest chrześcijanami. Większość to katolicy. Religioznawcy przypuszczają, że samych wietnamskich katolików jest jednak dwa razy więcej. W ciągu ostatnich pięciu lat liczba powołań do kapłaństwa zwiększyła się tam o 50 procent. W tym roku studia seminaryjne rozpoczęło 1349 kleryków, czyli niemal dwa razy więcej niż w Polsce, choć katolików jest w tym azjatyckim kraju ok. 8 mln. Aktualnie działa w Wietnamie 7 wyższych seminariów duchownych. Katolickie seminaria duchowne bardzo dynamicznie rozwijają się również w Indonezji, kraju o największej liczbie muzułmanów. Już co piąty werbista na świecie pochodzi z tego kraju. — W 1913 roku przyjechało do Indonezji siedem osób — opowiada o. Józef Glinka, polski werbista pracujący od lat w Azji. — Gdy w 1966 roku przybyłem do seminarium, była niecała setka kleryków. Gdy je w 1985 roku opuszczałem, było ich ponad 700. Obecnie mamy już cztery seminaria. Indonezyjskich werbistów jest dzisiaj 1227. To 20 procent całego zgromadzenia. Przemieszczając się na Południe, chrześcijaństwo w pewien sposób wraca do korzeni — zauważa prof. Philip Jenkins. — Rozkwitło przecież na Bliskim Wschodzie, a przez pierwsze tysiąc lat istnienia było silniejsze w Azji i Afryce Północnej niż w Europie. Wkrótce wyrażenie „biały chrześcijanin” może wywoływać lekkie zdziwienie, podobnie jak określenie „szwedzki buddysta”. Jasne, tacy ludzie istnieją, ale jest w tym pewna ekscentryczność. • opr. mg/mg Kazimiera Solejuk, Solejukowa (ur. 14 maja 1964[1] w Wilkowyjach[2]) (Katarzyna Żak) – postać pierwszoplanowa serialu Ranczo i drugoplanowa filmu Ranczo Wilkowyje. Żona Macieja Solejuka i matka siedmiorga dzieci: Marianka, Szymka, Kasi, Rysia, Zbyszka, Muńka i Jana. Solejukowa jest prostą, skromną i uczciwą wiejską kobietą, jednakże bardzo chętną do nauki i inteligentną. W IV serii dowiadujemy się o jej zdolnościach lingwistycznych – płynnie mówi po niemiecku i angielsku, potem uczy się włoskiego, a w serii VII używa też języka francuskiego. Kazimiera znana jest z produkcji najlepszych pierogów w gminie – dlatego też najpierw z pomocą Hadziukowej zakłada firmę, a potem z Celiną i Więcławską wchodzi w spółkę, wnosząc ze sobą znajomość języków obcych oraz swoje popisowe danie. W serii VI kobieta postanawia uzupełnić braki w wykształceniu – najpierw zdaje maturę, a potem dostaje się na studia licencjackie na uniwersytecie w Lublinie, z których uzyskuje licencjat na początku serii X. Przed akcją serialu[] Urodzona w Wilkowyjach Kazimiera, pomimo wysokiej inteligencji, jako dziecko nie otrzymała dobrego wykształcenia. Pochodziła z rodziny, w której matka była analfabetką. Jako bardzo młoda kobieta wyszła za mąż za Macieja Solejuka, prawdopodobnie w wieku 17-18 lat zaszła w pierwszą ciążę[3]. Jej małżonek wielokrotnie siedział w więzieniu, w czasach PRL za włamanie, a Solejukowa miała romans z Hadziukiem. Według wielu przesłanek owocem tej zdrady jest jedno z dzieci Kazimiery[4]. Seria 1[] Często ulega swojemu mężowi pod presją przemocy z jego strony. Razem z Hadziukową uwalnia porwaną Lucy, zgarniając przy okazji 2 tysiące złotych nagrody. Gdy w jej domu mają miejsce dziwne zjawiska prosi o pomoc Lucy, a potem księdza. Zabrania Kasi czytać książki nie chcąc, by ta telekinetycznie rozbiła kubek i przysporzyła tyle samo problemów co Szymek. Seria 2[] Z pomocą Hadziukowej, która ofiarowuje jej swoją starą lodówkę, zakłada firmę. Jako dystrybutora pierogów zatrudnia męża, a do pomocy w kuchni dzieci. Marianek z rodzeństwem robi reklamę pierogów matki na swoim sterowcu. Gdy jej mąż przynosi do domu zyski ze sprzedaży, Solejukowa wścieka się, bo brakuje czterech złotych. Godzą się, gdy Maciej zwraca braki. Seria 3[] Gdy do Wilkowyj przyjeżdża Szymek, który pozdawał wszystkie egzaminy z wyróżnieniem i ma odebrać dyplom, a uroczyste wręczenie ma być transmitowane przez radio i telewizję, Solejukowa bardzo chce mu towarzyszyć. Szymek, choć nie mówi tego matce wprost, wstydzi się jej zaniedbanego wyglądu i przez to jest niechętny jej obecności. Z pomocą przychodzi Lucy która wspólnie z Hadziukową poprawia jej wizerunek i dzięki temu Solejukowa może towarzyszyć synowi. Po „przemianie” nawet jej własny mąż nie rozpoznaje jej na ulicy, zaś Jerry, który akurat okazyjnie przejeżdżał i zabiera ją autostopem, nieśmiało zaczyna ją podrywać. Seria 4[] Razem z Hadziukową i Więcławską zakłada firmę wnosząc do niej znajomość języków. Zatrudnia swojego męża na stanowisko kierownika dystrybucji. Firma przynosi 60 tys. zł zysków. Solejukowa ma problem, bo nie wie gdzie może trzymać taką ilość pieniędzy. Zakopuje je pod budą psa – Rambo. Za poradą Hadziukowej szuka dobrego banku i znajduje, a raczej wybiera bank, którego prezesem jest człowiek podobny do jej najuczciwszego wuja, który „pieniędzy by od nikogo nie wziął”. Rozmawia z księdzem o tym, jaką kwotę można zarobić „tak żeby grzechu nie było”. Dowiedziawszy się, że nawet 60 tys. uczciwie zarobione nie jest grzechem, byle tylko umieć się tym podzielić informuje księdza, że jak już będzie miała dom „taki śliczny jak plebania” to i dzielić będzie się z radością. Jakkolwiek nieszczęścia wcale nie trzymają się z daleka od niej; mafia, która żąda haraczu od firmy daje Solejukowej ostrzeżenie, paląc jej samochód dostawczy. Seria 5[] Solejukowa wydała książkę Solejukowa za namową Kusego pisze książkę kucharską o pierogach, która okazuje się sukcesem wydawniczym. Sukces ten, a także medal przyznany Hadziukowej za wysokiej jakości sery, prowadzi do niezgody pomiędzy paniami oraz ich wspólniczką Więcławską i niespodziewanego końca działalności spółki Cheese & Pierogi Company. Jest wściekła na męża, gdy ten potajemnie zabrał jej pieniądze przeznaczając je na kupno gruntów, które rzekomo miały posłużyć w przyszłości za amerykańską bazę wojskową. Pomiędzy Solejukami a ich sąsiadami Wargaczami wybucha konflikt zainicjowany otruciem przez sąsiada jednej z kur należących do Solejuków. Konflikt przybiera na sile kiedy to Szymek i Julka Wargaczowa zakochują się wzajemnie i spotykają, mając za nic sąsiedzkie spory. Wojna musi jednak zostać zawieszona kiedy to obie rodziny muszą stawić czoła problemowi zniknięcia zakochanej pary. Po odnalezieniu się Julki i Szymka dalszemu ciągowi wojny sąsiedzkiej zapobiega ksiądz proboszcz, który zmusza członków obu rodzin do podania sobie ręki na znak pokoju. Solejukowa z Wargaczową czynią to z mniejszą niechęcią niż ich mężowie. Seria 6[] Po wysłuchaniu przemowy Kingi nt. oświaty w Polsce decyduje się na zdanie tzw. matury eksternistycznej dzięki pomocy dyrektorki szkoły. Po zdaniu jej decyduje się iść na studia. Nowy wikary przeżywa kryzys własnej przydatności kapłańskiej; z pomocą przychodzi Solejukowa, która gnana potrzebą poznania prawdy przychodzi do wikarego aby podzielić się swoimi wątpliwościami na temat ontycznej struktury rzeczy według Świętego Tomasza. Kiedy dochodzi do spotkania byłego narzeczonego Franceski i Witebskiego Solejukowa okazuje się być mistrzynią kreatywnego tłumaczenia, przekazując dokładnie to, co każda ze stron chciałaby usłyszeć. Kłótnia u Solejuków Seria 7[] W VII serii serialu Solejukowa przechadza się z ks. Maciejem po lesie, gdzie rozmawiają na filozoficzne tematy. Na prośbę Wioletki razem z Hadziukową i Więcławską chce zmienić knajpę „U Japycza” w ekskluzywną restaurację, co jednak kończy się niepowodzeniem. Pewnego dnia całkowicie nie w porę Solejukowa pojawia się u Babki po zioła uspokajające. Niefortunnym zbiegiem okoliczności Solejukowa staje się ubocznym podmiotem magicznych praktyk babki. Skutek jest taki, że przez kilka godzin kobieta staje się nadzwyczaj dobrotliwa dla swoich dzieci i męża. Pomaga mężowi w napisaniu statutu Polskiej Partii Uczciwości – de facto sama układa program partii w całości przekonując jednak Solejuka, że to on jest jego autorem. W swoim domu ukrywa Czerepacha i Lodzię, którzy mogą być kolejnymi celami prokuratury. Seria 8[] Kłótnia Solejukowej z Wargaczową Za namową Pietrka bierze udział w programie „Wybacz mnie”, gdzie przed kamerami ma się pogodzić ze swoją sąsiadką – Wargaczową. Audycja przybiera jednak całkiem nieoczekiwany obrót; obie panie obrzucają się wyzwiskami i ani myślą się pogodzić. Solejukowa wstydząc się komukolwiek spojrzeć w oczy postanawia zejść do „podziemia”. W tym celu ubiera się jak muzułmanka. Tak ubrana idąc przez wieś wprawia w osłupienie ławeczkowiczów oraz Monikę, która przyszła do sklepu. Pod osłoną nocy przychodzi na plebanię, gdzie po rozmowie z wikarymi postanawia wybaczyć Wargaczowej. Na koniec mszy świętej wstaje z miejsca i wstępuje na mównicę, gdzie wyznaje swój wstyd i prosi Wargaczową o wybaczenie. Kobiety godzą się. Kiedy razem z Hadziukową widzi pozytywne efekty terapii małżeńskiej Więcławskich postanawia, że również uda się na taką terapię z mężem. Nie jest to jednak takie proste, ponieważ Solejuk nie ma zamiaru iść na żadną terapię. Solejuk i Hadziuk, nękani przez żony, postanawiają pójść na ugodę i udać się na terapię, lecz tylko razem, ponieważ nie będą osobno robić z siebie pośmiewiska. Terapia przybiera dość nieoczekiwany obrót, kiedy Hadziukowa wprowadza się do Solejukowej, a Solejuk do Hadziuka. Po pewnym czasie zarówno Kazimiera jak i Celina mają dość i chcą zakończyć „"terapię”, a ich decyzja zostaje przyśpieszona po tym, jak Więcławska informuje Hadziukową o bałaganie, jaki uczynili w domu ich mężowie. Obie ze wściekłością w oczach i żądzą zemsty biegną do domu Hadziuków, jednak panowie w ostatniej chwili zdążyli się wymknąć: znikają bez śladu, a na Celinę i Kazimierę pada podejrzenie o morderstwo. Ostatecznie okazuje się, że Solejuk z Hadziukiem ukryli się w starej bimbrowni. Uczęszcza na próby chóru założonego przez Wezółową, a następnie występuje podczas uroczystej mszy świętej z udziałem biskupa Sądeckiego. Solejukowa popada w krótkotrwały konflikt z Więcławską i Hadziukową po tym, jak zostaje przez nie niesłusznie oskarżona o zamiar kupna dworku. Panie godzą się podczas wspólnej akcji wilkowyjan mającej na celu zatrzymanie Amerykanki. Seria 9[] Solejukowa razem z Celiną pomaga Więcławskiej w kampanii wyborczej na wójta. Zastanawiają się co zrobić, aby w Wilkowyjach żyło się lepiej. Kazimiera wymyśla hasło wyborcze – „Nowoczesna stabilizacja”. Solejukowa podczas zakupów postanawia nabyć kupon Lotto. Nieświadoma niczego całkowicie o nim zapomina. Gdy sprawdza wyniki nie wierzy własnym oczom i mdleje. Okazuje się, iż wygrała pięć milionów złotych. Razem z mężem próbuje utrzymać ten fakt w tajemnicy, lecz później prawda wychodzi na jaw. Mieszkańcy wsi nie mogą pogodzić się z tym, że to właśnie rodzina Solejuków została milionerami, toteż najbliższe przyjaciółki odwracają się od Kazimiery. To dopiero początek problemów, gdyż zawistni sąsiedzi dewastują ich samochód dostawczy, a pewnego dnia wybijają szybę w oknie. Zrozpaczona kobieta idzie po pomoc na plebanię. Za namową księdza proboszcza przeznacza część pieniędzy na kościół. Kolejne tysiące ofiaruje swoim dzieciom by miały dobry start w życiu, a za pozostałą kwotę organizuje grilla dla wszystkich znajomych. Seria 10[] Toast za sukces Kazimiery Awantura w biurze prezesa Kozioła Solejukowa jako nauczycielka filozofii Solejukowa w kostiumie od „prady jakiejś albo cabany” Upragniony licencjat z filozofii trafia do rąk Solejukowej. Dzieci postanawiają uczcić sukces matki kieliszkiem szampana. Solejukowa obawia się jednak reakcji męża, który właśnie w tym momencie wrócił do domu. Okazuje się jednak, że nie zna on zupełnie znaczenia słowa „licencjat” i po wzniesionym za zdrowie żony toaście, wraca na ławeczkę. Tam wraz z kolegami dyskutuje o "licencji", którą jakoby uzyskała jego żona. Z błędu wyprowadza go Kusy, który tłumaczy mu, że jest to wyższy szczebel w nauce. Poirytowany Solejuk wraca do domu, by zakazać żonie dalszego studiowania. Batalię wygrywa tylko dlatego, że kobieta i tak nie zamierza kontynuować nauki, z uwagi na brak możliwości zrobienia studiów magisterskich zaocznie. Solejukowa postanawia uczyć w szkole filozofii. Ze sprawą zwraca się do dyrektorki, ta jednak odsyła ją do urzędu gminy. Z kolei Więcławska, która jest nowym wójtem, nie chce wydawać poleceń dyrektorce, która jest przecież jednocześnie wiceministrem oświaty. Poproszone o interwencję Halina i Lodzia zapewniają Kazimierę, że omówią tę sprawę z dyrektorką, ta jednak w rozmowie z nimi przyznaje, że w trosce o prestiż szkoły nie chce zatrudnić Solejukowej ze względu na jej ubiór i sposób mówienia. Podczas oglądania z mężem w telewizji relacji dotyczącej pożaru, podczas którego Paweł Kozioł miał uratować młodego pastuszka (odc. Próba ognia), Kazimiera rozpoznaje w owym pastuszku własnego syna – Jaśka. Zdenerwowane małżeństwo udaje się do biura PPU, gdzie Czerepach wyjaśnia kulisy całego zajścia i próbuje udobruchać zirytowanych rodziców wręczając im dwa tysiące złotych. Solejukowa jednak, w zamian za milczenie w tej sprawie, żąda posady w szkole. Dyrektorka, nie mogąc odmówić prośbie prezesa Kozioła, przyjmuje Kazimierę do pracy. Solejukowa już w pierwszym dniu swojej nauczycielskiej kariery spotyka się z nieprzyjemnościami. Koleżanki drwią sobie z jej wyglądu i braku obycia. Według dyrektorki Kazimiera jest dobrą nauczycielką, ponieważ uczniowie słuchają jej z zainteresowaniem, co zdarza się bardzo rzadko. Wiesława prosi ją jednak, aby zadbała o bardziej stosowny ubiór. Solejukowa tego samego dnia wybiera się więc do Lublina do luksusowego butiku i kupuje komplet wart co najmniej kilka nauczycielskich pensji. Ekskluzywne i drogie ubrania Kazimiery wzbudzają zazdrość i oburzenie wśród pozostałych nauczycielek, które grożą Dyrektorce porzuceniem pracy. Wiesława ponownie przeprowadza rozmowę z Kazimierą i nakazuje jej kupić ubrania schludne i skromne, takie jak „na nauczycielkę przystało”. Prezes PPU po stwierdzeniu, że jako kandydat na prezydenta ma za niskie kwalifikacje żąda od Solejukowej, aby nauczyła go angielskiego, najlepiej w 2 miesiące. Kobieta protestuje, ale mimo braku wiary w sukces, musi podjąć się zadania. Pierwsza (i ostatnia) lekcja kończy się porażką – prezes bowiem, sfrustrowany faktem, że po godzinie nadal nie odróżnia „a window” od „a pencil” (bo wszystko jest na „e”), znika z biura na wiele dni i odnajduje się dopiero w Wigilię. Ranczo Wilkowyje[] Na początku filmu, sprzątając w dworku Lucy, jest przypadkowym świadkiem jak Amerykanka z Kusym leżą w jednym łóżku. Widok ten nie wywołuje w niej oburzenia ani zniesmaczenia. Razem z Hadziukową podgląda Louisa, który uprawia jogging. Obie panie są zachwycone Amerykaninem. Czuje się zaniedbywana przez męża i podczas zakupów zwierza się z tego Więcławskiej, Hadziukowej i Wezółowej. Ta ostatnia wpada na pomysł, żeby odmienić jej wizerunek poprzez zabiegi kosmetyczne i nowy ubiór. W efekcie Solejukowa zostaje odmieniona nie do poznania i którejś nocy, gdy jej mąż przychodzi do domu, nie poznaje jej i bierze za zjawę. Gdy później ją rozpoznaje, jest zachwycony i postanawia stać się dla niej lepszy – kolejnej nocy nie upija się i wręcza jej kwiatka. Cytaty[] Solejukowa: „Co zrobił?"Lucy: „Nic nie zrobił."Solejukowa: „Nic nie robi, a to leń cholerny. Jak ci nie wstyd gamoniu!" „Jakże tak bez bicia wychować człowieka. Pani patrzy, tego siedem sztuk jest, toż to całe stado." – do Lucy „Jemu też ciężko; by pracował to pracy nie ma, to jego nie stać, żeby normalnie piwo kupił – no to pędzi, a jak pije to jego nie chcą do żadnej roboty, to co on ma robić, jak on bez pracy jest." – do Lucy o Solejuku „Ma dupa nogi, to niech se idzie.” – do męża Hadziukowa: „Solejukowa, ty pomyśl jakie to życie piękne było gdyby ten twój trzeźwy chodził."Solejukowa: „A skąd ja mam wiedzieć, jak on zawsze pijący był." Kusy:„Nie przywidziało się pani, to jest koń."Solejukowa: „Przecież widzę, że nie jeleń." „Jak my już dom będziemy mieli taki piękny jak plebania, to i dzielić się będziem z radością." – do księdza „Wziąłby się Marianek do czego pożytecznego lepiej, a? Inne chłopaki to telewizor oglądają, w piłkę kopią, a ten tylko dłubie i dłubie." „Już taki mój los, że co jeden dzieciak to dziwak większy." „Twoje rządy w domu skończyły się. Tera kurna ja." – do Solejuka „Solejuk, Solejuk (…) wróć do domu to cię utłukę, utłukę jak psa." – do Solejuka „Cztery złote ma tu do wieczora być, rozumiesz pijaku jeden! Bo ja dnia ani godziny nie znam kiedy kontrol przyjdzie!" – do Solejuka Ksiądz Robert: „Jakiej narodowości jest Matka Boska?"Solejukowa: „Dziwne pytanie ksiądz zadaje… No naszej!" „A Częstochowa gdzie leży? Toć chyba nie we Francji." – do wikarego Roberta „Ot, trafił nam się wikary, młody, niedoświadczony." – o wikarym Robercie „Ty myślisz że ja dzieckom swoim od ustów odejmę i twoim mięśniakom dam?! Ty wypierdku jeden! (…) Ty chłystku! (…) Ty konusie!" – do Gufiego „A morda u każdego taka, że pińć lat bez wyroku należy się proszę księdza, ksiądz sam zobaczy." – o bandytach z mafii „A ty się czego dzisiaj nachlał, jak z apteki od ciebie jedzie. Co to, leki już zacząłeś brać, bo Mamrot za słabo działa?" – do Solejuka po tym jak spróbował Metaxy „Chamy jedne zbuntowane! Toż patrzy pan Kusy, Wargacz – stary bydlak, specjalnie tym rozklekotanym traktorem z tego gnojowiska rusza żeby mi moje pościel obryzgać! Taki sąsiad parszywy to gorszy niż wojna! A żeby was zaraza jaka nagła wytłukła za moją krzywdę!" – do Kusego o Wargaczu Solejukowa: „Mi teraz za noc 30 tysięcy płacą to mi kredyty niepotrzebne."Więcławska: "„W jakiej ty branży zaczęłaś robić?!"Hadziukowa: „I jakim cudem aż tyle? Bo nie gniewaj się Solejukowa ale Claudia Schiffer to ty tak całkiem nie jesteś…"Solejukowa: „Autorko zostałam i teraz w tę stronę zamiaruję rozwijać się." Ksiądz Maciej: „Kanta widzę się czytało…"Solejukowa: „Nii, to chyba jakiś późniejszy autor, bo nie znam. Ja sobie tak po kolei czytam, żeby nie pomieszało się." „Solejuk! Kończ te rozruchi bo tylko wsted przed cało wsio za ciebie!" – do Solejuka podczas protestu pod urzędem gminy „My ci teraz pokażemy, ty kontrolerze!" — do Czerepacha „Czerwona gnido ty!" – do Czerepacha „Ja ci teraz takie sztuki pokażę, jakich żeś nawet w cyrku nie widział!" – do Solejuka „A! Przyjdzie do domu, nabąblowany po pachi, jak snopek na łóżko zwali się i chrapie. Ot, głowa rodziny." – do Klaudii o Solejuku „A poszły gdzie moczymordy obie, zabradziażyły, leżą napite, a my temu winne?!" – do Staśka o Solejuku i Hadziuku Klaudia: „Czy pani mierzyła sobie kiedyś IQ?”Solejukowa: „aj-kju? Nie, cukier sobie mierzyłam tylko.” „I na zdrowie. Jak to mówio: kto rano popieprzy dzień ma potem lepszy." (Ranczo Wilkowyje) O Solejukowej[] „Przecież wiadomo, że w gminie nikt od niej lepiej nie gotuje. A może nawet i w województwie!" – Paweł Kozioł „Matka geniuszy normalnie” – Klaudia Kozioł Ciekawostki[] Solejukowa ma zdolności lingwistyczne – przy „dzieckach” nauczyła się angielskiego, niemieckiego, a potem razem z córką Kaśką włoskiego. Zna też francuski, ale nie jest znany moment, kiedy przyswoiła ten język. Z odcinka 48 dowiadujemy się, że zdradzała przebywającego w więzieniu męża z Hadziukiem. Solejuk (tak jak i widzowie) nie jest pewny, ale domyśla się, że któreś dziecko nie jest jego. Prywatnie odtwórczyni roli Solejukowej – Katarzyna Żak – jest żoną Cezarego Żaka, który gra w serialu Ranczo role wójta i księdza. Imię Solejukowej (Kazimiera) poznajemy w 55. odcinku. Widnieje ono na książce, którą napisała o pierogach, a którą wydał Kusy. Wcześniej niektóre pozaserialowe źródła ( strona TVP[5]) podawały, że Solejukowa ma na imię Dorota. Solejukowa studiowała filozofię (ze specjalnością z filozofii ogólnej) na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Uzyskała licencjat w dniu 20 kwietnia 2015 (data podana na dokumencie licencjackim) otrzymując ocenę bardzo dobrą (5). Na świadectwie maturalnym widnieje data urodzenia Solejukowej – 14 maja 1964. Stoi ona w sprzeczności z informacjami pochodzącymi z serii III i IV, z odc. 42 Śluby i rozstania, z których wynika, że najstarszy syn Solejuków Marianek urodził się gdy Solejukowa miała 17-19 lat, czyli około roku 1982. Nie jest to możliwe, ponieważ w serii III Marianek jest jeszcze niepełnoletni, a akcja rozgrywa się w roku 2007 – chłopak najprawdopodobniej urodził się więc około 1990 roku. Gdyby za pewnik wziąć wiek Marianka, prawdziwa data urodzenia Kazimiery oscylowałby około 1972. Szczęśliwe numery, dzięki którym Kazimiera wygrała w Lotto 5 milionów złotych, to: 06, 08, 12, 18, 21, 41[6]. W filmie Ranczo Wilkowyje Solejukowa pracuje w dworku jako sprzątaczka; w serialu ten wątek nie został podjęty. Relacje z innymi postaciami[] Kazimiera wyszła bardzo młodo za mąż za Macieja, z którym stanowi nie do końca szczęśliwe małżeństwo, pomimo że mają wspólnie siedmioro dzieci. Solejukowa jest ukazana jako wymagająca, ale bardzo kochająca i opiekuńcza matka, dumna ze swoich dzieci. Najbardziej ufa swoim najstarszym potomkom – Mariankowi, Szymkowi i Kasi. Kazia bardzo zaprzyjaźniła się z Hadziukową i Więcławską, a także z Lucy, Kusym, Wioletką, Witebskim, Francescą i księdzem Maciejem. Solejukowa prowadziła otwarty konflikt z Wargaczem i Wargaczową, jednak z sąsiadką pogodziła się w kościele. Nie lubiła się także z Czerepachem i Koziołem. W zamierzchłych czasach – według wszelkich przesłanek – miała romans i zaszła w ciążę z Tadeuszem Hadziukiem. O ile Solejuk podejrzewa, że któreś dziecko nie jest jego, o tyle przyjaciółka Kazimiery – Celina – nie ma pojęcia o niewierności męża. Zobacz też[] Postacie[] Maciej Solejuk Szymek Solejuk Marianek Solejuk Kasia Solejuk Zbyszek Solejuk Rysio Solejuk Muniek Solejuk Jan Solejuk Celina Hadziuk Krystyna Więcławska Inne[] Pierogi Solejukowej Najlepsi kucharze w Wilkowyjach Najlepsze pierogi na świecie Wilkowyje Cheese & Pierogi Company sp. z Przypisy[] ↑ odc. 71 Dzieci rewolucji oraz odc. 118 Kto tu rządzi, chociaż data ta stoi w sprzeczności z innymi faktami, np. datą urodzin Marianka – patrz dział: Ciekawostki. ↑ odc. 118 Kto tu rządzi ↑ odc. 42 Śluby i rozstania ↑ informacje o zdradzie pochodzą z odc. 48 Bohaterski strajk ↑ ↑ odc. 114 Zamrożony kapitał Postacie Główne Lucy Wilska • Kusy • Paweł Kozioł • ks. Piotr Kozioł Pierwszoplanowe Czerepach • Halina • Klaudia • Duda • Lodzia • Witebski • Więcławski • Więcławska • Wezół • Policjant • Wioletka • Kinga • Jan Japycz • Stach • Michałowa • Solejuk • Solejukowa • Hadziuk • Hadziukowa • Pietrek • Jola • ks. Robert • ks. Maciej Drugoplanowe Dyrektorka • Wezółowa • Babka • bp Sądecki • Francesca • Monika • Ola • Polakowski • Myćko • Wargacz • Jagna • Marianek • Szymek • Kasia • Jędrzej • Wojtek • Weronka • Marek Karat • Jakub Epizodyczne Dorotka • Jasiek • Rysio • Muniek • Zbyszek • Półkot • Jerry • Mroczek • Babcia Lucy • Paul • Stolarkiewicz • Belgijka • Zygmunt • Zbyszko • Łukasz Barański • Gufi • Zdrapek • Schymalla • Ciotka • Weronika Więcławska • Kao • Wojewoda • Grażyna • van der Well • Pręga • Hryćko • Więcek • Winiecki • Bąk • Ignaczak • Borczuk • Bartkowiak • Kusiba • Toni • Nam • Rembik • Julka • Kluge • Notzek • Marysia • Skin • Vito • Kurawski • Mazur • Popieluch • Marta • Bieżun • Wargaczowa • Myćkowa • Zosia • Matka Zosi • Profesor • Gumko • Dziki • Matematyk • Biolożka • Fizyczka • Chemiczka • Geografka • Historyk • Bacuła • Zieliński • Gabrielski • Kowalski • Łukasz (reżyser) • Leśnik • Szef partii • Sekretarz partii • Dziennikarz • Naczelny • Roman • Patrycja Zwinek • Tobasik • Prezydent Miłoszewski Ranczo Wilkowyje Louis • Emanuel Pozostali Postacie skrajnie epizodyczne • Zosia Tao WięcławskaPostacie wspominane w Ranczu • Zmarła żona Kusego Zwierzęta Hot Dog Postacie – Ranczo Wilkowyje Główne Lucy • Kusy • Louis • Wójt • Ksiądz • Czerepach Pierwszo- i drugoplanowe Duda • Halina • Klaudia • Pietrek • Solejuk • Solejukowa • Stach • Michałowa • Hadziuk • Hadziukowa • Policjant • Wioletka • Więcławski • Więcławska • Wezół • Wezółowa • Emanuel • Witebski • Lodzia • Dyrektorka • Babka • Jasio • Muniek • Kasia • Hryćko • Więcek • Bąk Sąd Rejonowy w Płocku uniewinnił aktywistki oskarżone za plakaty i naklejki z wizerunkiem Matki Boskiej Częstochowskiej z tęczową aureolą - Chodziło tutaj o formę władzy, polegającą na wskazywaniu wrogów i dyktowaniu tego, co jest słuszne, a co nie - komentuje proces Elżbieta Podleśna, jedna z oskarżonych Jak mówi, jest poruszona uzasadnieniem sądu. - Sędzia zrozumiała, kto jest słabą i atakowaną stroną, a kto jest sprawcą przemocy Więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Onetu Elżbieta Podleśna wraz z dwoma innymi aktywistkami odpowiadała przed sądem za plakaty i naklejki z wizerunkiem Matki Boskiej Częstochowskiej z tęczową aureolą. W 2019 r. aktywistki rozwiesiły je w okolicy kościoła św. Dominika w reakcji na homofobiczną instalację przedstawiającą Grób Pański z grzechami ludzi, wśród których wymieniono między innymi gender i LGBT. Zostały oskarżone za obrazę uczuć religijnych i groziło im więzienie. Ale sąd uznał dzisiaj, że aktywistki nie działały z zamiarem obrażenia osób wierzących czy znieważenia wizerunku Matki Boskiej. W uzasadnieniu do wyroku uniewinniającego sędzia powiedziała, że była to prowokacja w celu zwrócenia uwagi na problem, jakim jest homofobia. Dalsza część tekstu po materiale wideo. - Zrozumiała, kto jest słabą i atakowaną stroną, a kto jest sprawcą przemocy. To właśnie wybrzmiało, co bardzo mocno mnie poruszyło. A także to, że sędzia mówiła o listach katolików, którzy pisali, że ich w żaden sposób tęczowa Matka Boska nie obraża. Z tego co wiem, było ich mnóstwo. Pisali też księża i katecheci. Wspierali oni nasze widzenie świata i porządku, który jest zwykłą sprawiedliwością społeczną - komentuje dla Onetu Elżbieta Podleśna, jedna z uniewinnionych aktywistek. Czytaj też: Babcia Kasia: nic mnie nie powstrzyma, na pewno nie takie zagrywki ze strony policji - Sędzia opisała najprostszymi słowami to wszystko, co się działo. Począwszy od tej instalacji w kościele, która była impulsem do naszego działania, przez opis tego działania, aż po nasze intencje. Świadczyło to o głębokim zrozumieniu tego, co się działo. Odwołała się do poczucia rozsądku i zwykłego poczucia przyzwoitości. Dzisiaj wygrała prostota - dodaje. Jak mówi Podleśna, toczący się od stycznia 2021 r. proces nie dotyczył tak naprawdę obrazy uczuć religijnych. - Chodziło tutaj o formę władzy, polegającą na wskazywaniu wrogów i dyktowaniu tego, co jest słuszne, a co nie. Gdy moralny dyktat jednej wspólnoty, zaczyna być narzucona na zewnątrz tej wspólnoty i chce stanowić prawo, jest to niebezpieczne, bo wtedy z państwa świeckiego zbliżamy się do państwa wyznaniowego - tłumaczy Podleśna. Dzisiaj sąd uznał jednak, że tęcza nie obraża - pod takim hasłem od miesięcy prowadzona jest akcja, wspierająca oskarżone aktywistki. - Tęcza jest przepięknym symbolem zgody na różnorodność, możliwością współistnienia, pomimo różnic między nami - mówi Podleśna. I dodaje: Dzisiaj odczułam ulgę, słysząc wyrok sądu i jego uzasadnienie. Chociaż jest ona chwilowa, bo prokuratura zapewne złoży apelację. Ale przez chwilę mogę cieszy się taką Polską, jaką sobie wyobrażam i o jakiej marzę. Taką, w której jest akceptacja, różnobarwność, jest przyjaźń, poczucie wspólnoty. Do chwili apelacji ten kawałek Polski jest takim krajem i chciałabym, żeby Polska kiedyś stała się nim w pełni - podsumowuje Podleśna.

jakiej narodowości jest matka boska